Niniejszym chciałbym ci przedstawić rzadki przypadek z mojego doświadczenia zawodowego: wrodzoną wadę naczyń krwionośnych. Choroba ta do dzisiaj jest nieuleczalna, ale pacjenci mogą nauczyć się, jak sobie z nią radzić. Nie jest to możliwe bez medycznego „przewodnika”, gdyż malformacja naczyniowa często nie znajduje uznania w różnych instytucjach.
Malformacja naczyniowa
Choroba ta była również przypadłością pana Tomasza, który został kilka miesięcy temu pacjentem mojego gabinetu. Pan Tomasz ma 40 lat i pracuje jako rzemieślnik. W pracy musi często stać i podnosić ciężkie przedmioty. Jest to dla niego tym bardziej problematyczne, że choruje on na malformację naczyniową w obrębie swojej prawej nogi.
Normalną sprawą jest, że w naszym układzie krwionośnym krew planowo transportowana jest z płuc do serca. Serce następnie pompuje ją do komórek ciała, którym tlen potrzebny jest do życia. Zużyta krew jest transportowana żyłami ponownie do serca, a potem do płuc. Tam znowu zostaje nasycona tlenem i cały proces jego rozprowadzania po organizmie zaczyna się tutaj na nowo. Wymiana gazowa następuje w maleńkich naczyniach zwanych naczyniami włosowatymi.
Przy takim schorzeniu jak u pana Tomasza krew przepływa przez nieprawidłowo wykształcone, zazwyczaj kręte naczynia (przecieki tętniczo-żylne) bezpośrednio z tętnic do żył. Prawidłowa wymiana gazowa tlenu więc nie zachodzi. Ponadto naczynia krwionośne są rozszerzone ze względu na podwyższony przepływ krwi, co w obrazowych metodach badania wygląda jak kłębki wełny. Do tej pory pan Tomasz był pięciokrotnie operowany. Podobnie jak przy operacji żylaków, usunięto mu nadmiernie poszerzone żyły. Metoda ta jednak tylko krótkotrwale pomaga przy tym schorzeniu, ponieważ naczynia krwionośne ulegają ciągłemu poszerzaniu i deformacjom.
Dlatego też mojemu pacjentowi od wielu lat dokuczają silne bóle prawej nogi, które często nawet nie pozwalają mu spać. Stara się on jednak nie przyjmować środków nasennych ani przeciwbólowych ze strachu przed możliwymi skutkami ubocznymi. Dotychczas nie zostało mu jednak zagwarantowane przekwalifikowanie się do innego zawodu, który nie wymagałby długotrwałego stania i podnoszenia ciężarów. W urzędowej szufladzie pan Tomasz figuruje jako człowiek z żylakami, które oczywiście nie stanowią przyczyny do ograniczenia zdolności do wykonywania pracy. Zupełnie inaczej, niż ma to miejsce w przypadku malformacji naczyniowej. Niestety, ta rzadka choroba nie jest również szerzej znana w urzędach. Być może dlatego, że dotyka tylko 0,15% ludności. Podobnie jak dotychczasowi lekarze, u których wcześniej bywał pan Tomasz, również i ja nie mogłem dać mu nadziei na wyzdrowienie. Obiecałem jednak mu pomóc w sprawach urzędowych.
Terapia równolegle nadzorowana jest przez flebologa. Ważne są pończochy kompresyjne i umiarkowany sport. Należy wzmacniać muskulaturę nóg przede wszystkim poprzez bieganie, jazdę na rowerze i wiosłowanie. Na lepszy sen zaleciłem panu Tomaszowi takie preparaty roślinne jak olejek lawendowy oraz dziurawiec.
Jako jego nowy lekarz rodzinny postaram się zagwarantować mu możliwość przekwalifikowania do innego zawodu na drodze złożenia wniosków do odpowiednich urzędów oraz nie godząc się na ewentualne ich odrzucenie. To jest również ważny zakres obowiązków lekarza rodzinnego.
Jestem całkowicie przekonany, że moment, w którym życie pacjenta staje się łatwiejsze, to również moment, w którym poprawia się całościowy stan jego zdrowia.