Od kilku lat przestrzega się społeczeństwo przed nadmiernym spożyciem beta-karotenu. Substancja ta dodawana jest do wielu gotowych produktów spożywczych i suplementów diety. Jak w ogóle to możliwe, że związek, który naturalnie wstępuje w owocach i warzywach, może szkodzić zdrowiu?
Beta-karoten w owocach i warzywach uchodzi całkiem słusznie za substancję wzmacniającą odporność i działającą antyoksydacyjnie, chroniącą przed chorobami nowotworowymi i układu sercowo-naczyniowego. Szokiem więc było przed kilkunastoma laty ostrzeżenie Unii Europejskiej przed spożyciem nadmiernych ilości syntetycznego beta-karotenu, przedstawianego na opakowaniach pod postacią substancji dodatkowej E160a, czy też prowitaminy A – a zatem każdego sztucznie dodawanego beta-karotenu.
- Margaryna, masło, olej
- Gotowe potrawy
- Zupy i sosy instant
- Lody, desery, puddingi
- Kolorowe napoje
- Produkty witaminizowane (cukierki, napoje)
Punktem wyjścia dla takich ostrzeżeń były alarmujące wyniki badań, mówiące o tym, że codzienna konsumpcja beta-karotenu pod postacią suplementu diety zwiększa ryzyko raka płuc u nałogowych palaczy.
Jednym z wciąż cytowanych w związku z tym badań jest badanie CARET, przeprowadzone w połowie lat dziewięćdziesiątych przez Centrum Badania Raka na Uniwersytecie stanu Waszyngton w Seattle. Badanie to miało wykazać właściwie działanie przeciwnowotworowe beta-karotenu u nałogowych palaczy. Wszystko potoczyło się jednak inaczej: 18 000 palaczy i pracowników mających do czynienia z azbestem przez 4 lata przyjmowało codziennie około 30 mg beta-karotenu. Grupa kontrolna składała się z pracowników mających do czynienia z azbestem i palaczy i nie przyjmowała suplementacji. Okazało się, że współczynnik zachorowalności na raka płuc wzrósł w tym czasie w pierwszej grupie o 28%, natomiast liczba zgonów z tego powodu wzrosła o 17%. Zaistniały nawet przesłanki by przypuszczać, że spożywanie beta-karotenu podnosi ryzyko chorób układu sercowo-naczyniowego.
Naukowcy z Uniwersytetu Tufts w Bostonie przyjrzeli się sprawie dokładniej. W badaniach komórkowych i na zwierzętach wykazano, że podaż bardzo wysokich dawek beta-karotenu (odpowiednio 30 mg dziennie u człowieka o wadze 70 kg) powoduje zmiany nowotworowe – zwłaszcza u palaczy.
Powód? Tak wysokie dawki beta-karotenu najwyraźniej zmieniają przebieg procesów komórkowych. W połączeniu ze stanami zapalnymi w płucach, które powstają wskutek palenia. W niewielkim stopniu – co również wykazali amerykańscy naukowcy – substancja ta może powodować podobne zmiany również w komórkach płuc osób niepalących.
Jak zachowuje się sztucznie dodany, czyli izolowany E160a, jeszcze jednoznacznie nie wyjaśniono. Niekorzystne działanie udowodniono jedynie u wieloletnich nałogowych palaczy (co najmniej 20 papierosów dziennie przez 30 lat) i robotników pracujących przy azbeście.
Zalecamy: mimo to zachowaj ostrożność. Nie przesadzaj z dawkami beta-karotenu. Raczej unikaj suplementów diety z tą substancją.
WNIOSEK
Beta-karoten pod postacią marchwi, papryki czy pomarańczy możesz oczywiście spożywać bez obaw (patrz ramka).
Czym różni się E160a od naturalnego beta-karotenu? |
Substancje, które kryją się pod nazwą E160a, pierwotnie pozyskiwano z ekstraktów roślinnych, czyli np. z marchwi, pomarańczy czy pomidorów. W dzisiejszych czasach związki te, obecne w licznych produktach spożywczych, są wytwarzane syntetycznie. Syntetycznie wytwarzany beta-karoten i naturalny beta-karoten z warzyw i owoców z punktu widzenia chemii są takie same. Różni się jednak sposób, jak wykorzystuje je ludzki organizm: sztuczny beta-karoten jest dla niego lepiej dostępny. Oznacza to, że poziom tej substancji we krwi bardziej się wówczas podnosi. I to właśnie taka jej koncentracja – jak sądzą niektórzy naukowcy – skrywa potencjalne zagrożenie dla zdrowia. |