Mycie okien, podłogi i kafelków, odkurzanie, wycieranie kurzu... Sprzątanie domu wydaje się nie mieć końca. A tymczasem nasze stawy odmawiają współpracy. Artroza jest schorzeniem, które znacznie utrudnia życie codzienne. Przeczytaj, jak sobie z tym radzę.
Jeszcze przed rozpoczęciem porządków trzymam się dwóch zasad, które również polecam moim czytelnikom:
1. Naprawdę nie musisz wszystkiego robić samodzielnie. Naucz się delegować zadania. Tyczy się to przede wszystkim trudnych i męczących prac. Włącz do porządków swoją rodzinę lub zatrudnij pomoc domową. To wprawdzie wydatek, ale przecież chodzi o Twoje zdrowie!
2. Rozkładaj prace domowe na cały tydzień: dziś odkurzanie, jutro mycie podłogi.
Dla mnie – sprzęt numer jeden. Rozprasza ona w konkretnym kierunku gorącą parę wodną pod znacznym ciśnieniem. Czyszczenie prysznica, wanny, umywalki, podłóg i kafelków w łazience jest dzięki niej o wiele prostsze. Stosując odpowiednie nakładki, możesz nią również umyć okna i wszystkie trudno dostępne miejsca.
Najważniejsze zalety myjki ciśnieniowej to brak konieczności użycia dużej siły oraz możliwość szybkiego sprzątania. Nie korzystasz również z żadnej chemii. Co jeszcze istotne – urządzenie nie powoduje rozpylania kurzu w mieszkaniu. Myjki parowe kupisz w różnych cenach w marketach lub sklepach ze sprzętem AGD.
Zanurz ścierkę – wykręć – okręć dookoła szczotki – myj! Cóż, dla człowieka chorego na artrozę tych kilka czynności może przerodzić się w zadanie nie do wykonania. Polecam ci więc praktyczny zestaw do mycia podłóg. Składa się on z mopa oraz wiadra z dwoma komorami. W jednej z komór znajduje się czysta woda, nad drugą natomiast kratka do wyciskania mopa, na której odciśniesz brudną wodę, która spłynie do oddzielnej komory. Takie zestawy kupisz również w supermarkecie lub markecie budowlanym.
Wyciągnij wygodnie nogi do góry i pozwól stawom na odpoczynek, podczas gdy mały robocik odkurzy twoje mieszkanie. Czy to nie byłoby idealne rozwiązanie? Niedawno otrzymałam taki prezent od rodziców. I już sobie nie wyobrażam życia bez niego! Robot sprząta mój duży salon o zaprogramowanych godzinach – cicho i dokładnie. Następnie odjeżdża do swojego „garażu” i ładuje baterie.
Na rynku dostępne są różne modele z różnymi funkcjami, które oczywiście z racji tego również różnią się ceną. Najtańsze z nich jeżdżą wzdłuż i w poprzek po mieszkaniu, a gdy natrafią na przeszkodę, ruszają w innym kierunku. Mój inteligentny pomocnik wyposażony jest w system nawigacji. Dzięki czujnikom potrafi omijać przeszkody. A na rynku dostępne są nawet modele wyposażone w kamerę! Inne można programować za pomocą aplikacji na smartfon.