Wpływ pospolitych infekcji na ryzyko wystąpienia zawału serca i udaru mózgu jest porównywalny z wpływem cukrzycy, nadciśnienia tętniczego, wysokiego poziomu cholesterolu i wyższy niż wpływ otyłości.
Naukowcy z wydziału medycznego Aston University w Birmingham w Wielkiej Brytanii przenalizowali dane zbierane przez 14 lat wśród ok. 1,2 mln osób (w ramach badania o akronimie ACALM - Algorithm for Comorbidities, Associations, Length of Stay and Mortality). W tej grupie zidentyfikowali ponad 34 tys. pacjentów przyjętych do szpitala z infekcją układu oddechowego lub moczowego i porównali informacje o ich zdrowiu z danymi osób dobranych pod względem wieku i płci, które nie przeszły podobnych chorób zakaźnych.
Z danych wynika, że osoby, które zostały przyjęte do szpitala z infekcją oddechową lub układu moczowego są o 40 proc. bardziej narażone na zawał serca w przyszłości i o 150 proc. bardziej narażone na udar mózgu, w porównaniu z pacjentami, którzy nie mieli takiej infekcji. Co więcej, osoby po zakażeniach układu oddechowego lub moczowego miały też trzykrotnie wyższe ryzyko zgonu po zawale, w porównaniu z pacjentami, którzy nie przeszli tych zakażeń. W przypadku udaru ryzyko zgonu było wyższe dwukrotnie.
Jak przypominają autorzy badania, do występowania zawałów serca i udarów mózgu przyczynia się rozwój miażdżycy naczyń. Przyrastająca na wewnętrznej ścianie tętnicy blaszka miażdżycowa stopniowo zwęża jej światło i powoduje niedokrwienie narządu, który dana tętnica odżywia. Oderwanie się blaszki może zablokować tętnicę i - w zależności od jej lokalizacji - spowodować zawał serca lub udar mózgu.
W rozwoju miażdżycy dobrze udokumentowaną rolę odgrywa zbyt wysoki poziom cholesterolu (hipercholesterolemia) we krwi. Ostatnie badania (głównie badanie o akronimie CANTOS) wskazują, że istotny udział mają tu również procesy zapalne. Infekcje są czynnikiem wywołującym uogólnione zapalenie w organizmie i w ten sposób mogą przyczyniać się do wzrostu zagrożenia zawałem czy udarem, tłumaczą naukowcy. Oprac. PAP/AG