Kąsający kleszcz potrafi przenieść na człowieka dwie groźne choroby jednocześnie: boreliozę i kleszczowe zapalenie mózgu – rodzaj zapalenia opon mózgowych. Największym problemem jest fakt, że obie te choroby dają o sobie znać dopiero po kilku dniach lub tygodniach od ukąszenia. W tym czasie najczęściej zdążyliśmy już zapomnieć o kontakcie z kleszczem, a nasze dolegliwości stają się dla lekarza zagadką. W niniejszym artykule dowiesz się, jak zmniejszyć to ryzyko podczas biegania czy wędrówek po terenach zielonych i zminimalizować prawdopodobieństwo wystąpienia chorób, których konsekwencje mogą dawać o sobie znać jeszcze przez wiele lat, odbijając się negatywnie i trwale na zdrowiu i jakości życia.
Jak podaje Stowarzyszenie Chorych na Boreliozę, „raporty epidemiologiczne w roku 2016 odnotowały rekordową liczbę zachorowań na boreliozę. 21 220 stwierdzonych oficjalnie przypadków, to o prawie 56% więcej niż zarejestrowano w roku 2015 (13 625) i dziesięciokrotnie więcej niż na początku tego wieku” (www.borelioza.org).
Czynnikiem wywołującym kleszczowe zapalenie mózgu są wirusy, które dostają się do krwi w momencie ukąszenia. Pierwszymi objawami są gorączka oraz bóle głowy i różnych części ciała. Następnie rozwija się zapalenie opon mózgowych, charakteryzujące się bardzo złym samopoczuciem, wysoką gorączką, wymiotami i sztywnością karku. Typowym objawem jest narastanie bólu przy próbie pochylania głowy do przodu i dotknięcia brodą mostka.
Zachorowanie na KZM (Kleszczowe zapalenie mózgu) – pomimo intensywnego leczenia w szpitalu – może mieć ciężkie następstwa z paraliżem włącznie. Pewną ochronę przed chorobą daje szczepienie, szczególnie, jeżeli pochodzisz z terenów szczególnej inwazji zakażonych kleszczy lub planujesz wyjazd w takie miejsce (m.in. Mazury i Bieszczady). Istnieje także możliwość podania immunoglobuliny natychmiast po ukąszeniu. Nie buduje to jednak długotrwałej odporności.
Kleszcze przenoszą również boreliozę. Jej źródłem są bakterie, które dostają się do krwi dopiero wtedy, gdy kleszcz ją pije. Dlatego aby uchronić się przed chorobą, kleszcza należy usunąć natychmiast. Wielu chorych jednak nie łączy dolegliwości takich, jak uczucie zmęczenia, gorączka czy bóle głowy z ukąszeniem przez kleszcza.
Jeżeli w miejscu ukąszenia dostrzeżesz okrągłe bezbolesne zaczerwienienie, które się rozszerza obwodowo, koniecznie zgłoś się do lekarza. Może ono pojawić się kilka dni lub tygodni po ukąszeniu, a czasem nie występuje wcale. Przyjęcie antybiotyków w odpowiednim czasie pozwala najczęściej na utrzymanie choroby w ryzach. Nieleczona może mieć ciężkie skutki w przyszłości: bóle głowy, nerwobóle, przewlekłe zapalenia stawów czy mięśnia sercowego. Typowe jest zapalenie dużych stawów, np. stawu kolanowego. Na chwilę obecną nie ma szczepienia przeciwko boreliozie.
Odpoczywając na łonie natury:
unikaj typowych siedlisk kleszczy, jak np. poszycie lasu. Ale: te pajęczaki bytują także w trawie, parkach czy nawet przydomowych ogródkach;
noś odzież z długimi rękawami i nogawkami oraz ściągaczami (utrudnia to kleszczom dostęp do skóry);
ubieraj się na jasno, aby kleszcze były bardziej widoczne na odzieży;
po powrocie oglądaj dokładnie skórę pod kątem obecności pajęczaków. Dopóki taki nieproszony gość nie częstuje się twoją krwią, z reguły nie stanowi zagrożenia.
Natychmiast usuń kleszcza przy pomocy pęsety lub specjalnego przyrządu do usuwania kleszczy (do nabycia w aptece, cena około 20 zł). Należy chwycić pajęczaka możliwie blisko skóry i wyciągnąć go, jednocześnie delikatnie przekręcając. Kleszcza chwytamy przy głowie, nie za odwłok.
Miejsce ukąszenia dezynfekujemy alkoholem lub maścią antyseptyczną z jodem. Sprawdź, czy kleszcz został wyciągnięty w całości. Jeżeli w miejscu wkłucia widoczne są resztki jego aparatu gębowego, konieczna jest wizyta u lekarza.
Usuniętego kleszcza możesz wysłać do badania na nosicielstwo patogenów (w internecie możesz znaleźć wiele laboratoriów wykonujących takie badania); z wynikiem badania możesz się zgłosić do lekarza pierwszego kontaktu w celu konsultacji.