Pani Patrycja pyt: Moja córka oraz jej dzieci (5, 7 i 9 lat) są od niedawna na diecie wegańskiej. Z przyczyn etycznych rezygnują nie tylko z mięsa i ryb, ale również z produktów mlecznych, jajek, a nawet miodu. Czy to jest na pewno zdrowe?
Pytania czytelników
prof. dr Thomas Wessinghage odpowiada: Dieta wegańska wynika z przyczyn światopoglądowych, a nie fizjologicznych. Dlatego zaleca się tutaj ostrożność. Ludzki organizm jest tak skonstruowany, że potrzebuje zarówno roślinnych, jak i zwierzęcych produktów spożywczych. Kto całkowicie zastępuje produkty pochodzenia zwierzęcego produktami roślinnymi, ryzykuje niedobory. Zwłaszcza dzieci i młodzież w okresie wzrostu reagują bardzo wrażliwie na odżywianie niedoborowe. Dotyczy to przede wszystkim wapnia, żelaza, jodu, cynku i witaminy B12, które występują prawie wyłącznie w produktach odzwierzęcych (wyjątkiem są kiszona kapusta i piwo). Niedobór witaminy B12 prowadzi do anemii i długofalowego uszkodzenia układu nerwowego.
Osoby na diecie wegańskiej powinny w związku z tym raz w roku oznaczać poziom tej witaminy w swojej krwi. Jej niedobór – oraz innych substancji odżywczych – rodzina Pani córki może wyrównać poprzez odpowiednią suplementację. W niektórych przypadkach suplementacja może jednak być niewystarczająca: Niemieckie Towarzystwo Odżywiania odradza dietę wegańską kobietom w ciąży, karmiącym oraz niemowlętom, dzieciom i młodzieży, gdyż osoby te mają większe zapotrzebowanie na substancje odżywcze. Polecam Pani córce wizytę u osoby kompetentnie zajmującej się odżywianiem: dietetyka lub ekotrofologa, który pomoże jej prawidłowo skomponować jadłospis.