Anti-Aging. Część 5: Wybiegaj sobie młodość - szybkim krokiem uciekniesz przed wiekiem

Chcesz wiedzieć, co dla wielu stanowi najlepszą strategię przeciwstarzeniową? Po prostu bieganie – albo maszerowanie, jeśli długo nie uprawiałeś żadnego sportu lub masz nadwagę. Możesz sobie wyobrazić, że każdego roku z powodu braku ruchu umiera tyle samo ludzi, co z powodu palenia papierosów? Oczywiście, nie umierają bezpośrednio z powodu tego, że są całkowicie niewysportowani i poruszają się tylko z mieszkania do samochodu i z samochodu do miejsca pracy. Umierają w wyniku chorób będących skutkiem braku ruchu:

• zawał serca,

• cukrzyca,

• udar mózgu...

Listę można kontynuować prawie w nieskończoność. Istnieje tylko jedno zalecenie, jeśli chcesz zatrzymać starzenie: zażywaj odpowiedniej ilości ruchu – ruch ma ogromny wpływ na Twój organizm.

Serce sportowca zawsze było postrzegane w złym świetle – chodzi przy tym o serce sportowca wyczynowego powiększone w wyniku treningu, co może być groźne dla zdrowia.

Ale serce sportowca nie musi być koniecznie kojarzone ze złymi konsekwencjami, gdy mowa jest o sercu sportowca wytrzymałościowego. Takie serca biją bardziej ekonomicznie. Co przez to rozumiemy? Gdy Twoje ciało jest wysportowane, obniżasz liczbę uderzeń serca na minutę jakiej potrzebujesz, aby przepompować krew przez swój organizm. W wyniku tego nie tylko poprawiasz ukrwienie naczyń wieńcowych; wzmacniasz również sam mięsień sercowy, który staje się mocny i sprawnie funkcjonujący. Naczynia wieńcowe rozszerzają się i masz nagle do dyspozycji tak zwane naturalne bypassy. Dzięki uprawianiu sportu wytwarzasz sobie bowiem naczynia (naturalny bypass) które dla normalnych arterii stanowią jakby obwodnicę. Jest to ważne gdyby jakieś naczynie stało się niedrożne.

Z pewnością nie raz widzieliśmy niewysportowanych ludzi, którzy drżą przed każdym schodkiem. Brakuje im mięśni i siły, aby pewnie pokonać schodek, po kilku stopniach nogi robią się ociężałe, a każdy następny krok staje się męczarnią. A to nie powinno w ogóle występować. Wystarczy lekki trening, a Twoje mięśnie będą nie tylko silniejsze, ale zwiększy się liczba włókien mięśniowych. Takie mięśnie poniosą wówczas nie tylko po schodach. Dodatkowo stawy i kręgosłup zyskają lepsze wsparcie. Gospodarka energetyczna organizmu wzrośnie, tak że już nie każdy grzeszek żywieniowy pójdzie od razu w bioderka. A jeśli już masz na boczkach parę kilo za dużo, szybko zauważysz, jak je tracisz.

Oprócz tych dwóch "dużych" zalet sport wpływa na Twój organizm jeszcze w inny sposób: poprawia efektywność oddychania, dzięki czemu pobierasz więcej tlenu. W wyniku tego Twoja krew jest lepiej natleniona, organy, również mózg, otrzymują więcej tlenu, dzięki czemu mogą lepiej pracować.

Ale ruch wzmacnia nie tylko mięśnie. Także ścięgna, stawy i kości stają się bardziej stabilne i mocniejsze. Co ma wiele zalet. Bardziej stabilne kości chronią Cię przed osteoporozą, mocne chrząstki w stawach przed chorobą zwyrodnieniową. Upadki nie będą wówczas tak bardzo ryzykowne, gdyż bardziej stabilne kończyny chronią przed złamaniami kości.

Istotnie poprawi się też Twój metabolizm. Skutki mogą być tak znakomite, że u cukrzyków trzustka zostanie odciążona i poziom cukru we krwi ulegnie znormalizowaniu.

Ponadto wzmocnisz funkcjonowanie wątroby, a tym samym poprawisz odtruwanie organizmu. Stopniowo przemodeluje się Twój metabolizm. Gdy jesteś bez kondycji, tłuszcz jest magazynowany i odkładany w komórkach tłuszczowych. Natomiast gdy regularnie ćwiczysz, tłuszcz jest spalany, aby pozyskać energię. W wyniku tego na dłuższą metę spadnie poziom lipidów we krwi.

Często zapominanym skutkiem ubocznym uprawiania sportu jest jego oddziaływanie na system nerwowy. Nic nie uspokaja bardziej niż trening wytrzymałościowy; ponadto poprawia on sprawność umysłową, koncentrację i pamięć.

Dlatego gdy jesteś pod wpływem ciągłe stresu, sport będzie dla Ciebie odpowiednim rozwiązaniem. Już od epoki kamienia ludzie są zaprogramowani na to, aby poziom hormonów stresu redukować poprzez bieg – po pełnym napięć dniu poczujesz się doskonale, gdy wieczorem pójdziesz jeszcze pół godziny pobiegać.

Bieganie poprawia wydzielanie hormonów. Bez żadnych skutków ubocznych utrzymasz koncentrację we krwi wszystkich ważnych hormonów na wysokim poziomie. Nie potrzebujesz żadnej hormonalnej terapii uzupełniającej, a czasami i zastępczej, żadnych drogich środków-cud, których działania ubocznego w dłuższej perspektywie czasowej jeszcze nie znamy. Po prostu biegaj, a zachowasz młodość!

Znam wszystkie te wymówki, słyszałem je już sto razy: uszkodzone stawy, niewiele czasu, zaawansowany wiek... Mówię Ci, że wszystkie te myśli pochodzą od Twojego wewnętrznego lenia. Musisz je pokona

– a wyjdzie to na dobre Twojemu zdrowiu. Gdy powalczysz z tym uciążliwym zwierzakiem domowym przez cztery tygodnie, każdego ranka, albo co drugi dzień, wciąż na nowo, i postawisz na swoim, spostrzeżesz nagle, że leń zniknął. Wyrobisz w sobie bowiem nowy nawyk, którego nie będziesz już unikać i z którego nie będziesz rezygnować. Ale najpierw musisz przetrwać oczywiście wspomniane cztery tygodnie. Zdradzę Ci moją tajemną broń: gdy rano zamierzasz pobiegać, wieczorem postaw po prostu adidasy przed łóżkiem. Wstając, wpadniesz prosto na nie i wewnętrzny leń będzie bez szans.

Najważniejszą rzeczą w bieganiu są dobre buty – dostaniesz je w dobrym sklepie dla biegaczy. Zbadaj stopy za pomocą skanera, pobiegaj na bieżni – tylko wtedy dostaniesz buty pasujące na Twoje stopy, dzięki którym będziesz mieć radość z biegania.

Następnie warto zakupić jeszcze pulsomierz. W prosty sposób pozwoli na kontrolę tempa, aby nie biegać zbyt szybko. Więcej nie potrzebujesz już niczego – tylko szerokiej drogi. A tę najczęściej wcale nie tak łatwo znaleźć.

Oczywiście najlepiej, gdy masz możliwość biegania po leśnym podłożu. Ale jeśli do najbliższego lasu masz pół godziny samochodem, leń będzie miał znowu dosyć czasu, aby się rozpanoszyć.

Wówczas wybierz alternatywę: po prostu zatrzaśnij za sobą drzwi mieszkania i zacznij biegać, nawet jeśli przed Tobą jest tylko chodnik z asfaltu.

Jak często i jak długo mam biegać – oto jest pytanie! Osobiście jestem zdania: tak często, jak to możliwe. Postanów spokojnie, że będziesz biegać każdego dnia w tygodniu. Wiem z doświadczenia, że od czasu do czasu i tak coś wypadnie. W efekcie końcowym biegasz trzy do czterech razy w tygodniu – i tak jest optymalnie.

Twój trening nie powinien trwać krócej, niż 30 minut. Ponieważ dopiero po 20 minutach Twój organizm przestawia się ze spalania cukrów na spalanie tłuszczów, w wyniku czego stopniowo powstają enzymy odpowiedzialne za to, aby Twój organizm nie magazynował już tłuszczu, tylko natychmiast go spalał. Oczywiście możesz biegać dłużej, jeśli sprawia Ci to przyjemność – ale nie od razu na początku, w przeciwnym razie przeforsujesz się i stracisz zapał.