Karmienie kości i stawów powinno być systematyczne, podobnie jak unikanie szkodzących im pokarmów. Niestety, niewiele mówi się o tym, że dolegliwości stawów mogą być spowodowane alergią pokarmową albo nietolerancją pokarmową.
Często zapominamy o tym, że to, czego dostarczamy organizmowi z jedzeniem, służy mu jako budulec. Ze składników pożywienia powstają tkanki – mięśnie, krew, kości, stawy, skóra itd. Jeśli jemy produkty w złym gatunku, to nie możemy oczekiwać, że zbudujemy z nich zdrowy organizm. Istotne jest to, że różnimy się od siebie, również pod względem tego, jakie jedzenie nam służy.
Co się dzieje, gdy jemy to, czego powinniśmy unikać? Jak zwykle błędy dietetyczne uchodzą bez konsekwencji. Jednak gdy są stale powtarzane i trwa to długo, organizm przestaje sobie radzić i zaczyna dawać sygnały, że coś jest nie w porządku. Gdy zjemy coś nieświeżego, objawy pojawiają się natychmiast. Zaczynamy czuć się źle, boli głowa i żołądek. Pojawiają się mdłości i inne niemiłe sensacje. Jednak nie zawsze skutki nieodpowiedniego jedzenia pojawiają się natychmiast.
– Popatrzmy na zależności, jakie istnieją między niektórymi chorobami a jedzeniem, np. choroby reumatyczne – mówi Maja Błaszczyszyn z Przychodni Medycyny Komplementarnej Komed w Warszawie. – Tutaj korekta diety może dać spektakularne rezultaty. Są osoby, które jedzą mięso trzy razy dziennie – na śniadanie, obiad i kolację. Często są to potrawy gotowe, jak kiełbasy, szynki czy konserwy mięsne.
W trakcie trawienia tych potraw powstają kwas moczowy, puryny i pirymidyny, których nadmiar w jedzeniu odkłada się w organizmie i źle wpływa na stawy. Odstawienie więc nadmiaru nabiału, mięsa i wprowadzenie do jadłospisu większej ilości warzyw i owoców poprawia stan chorego.
– Wiele razy obserwowałam dużą poprawę stanu zdrowia u pacjentów, którzy zmienili dietę. Pewna emerytowana pianistka udzielała lekcji gry na fortepianie. Niestety, po jakimś czasie choroba reumatyczna, na którą cierpiała od lat, tak się nasiliła, że powykręcała jej palce i kobieta już nie mogła grać. Tylko tłumaczyła uczniom, co grają źle. Ponieważ sama gram na pianinie, wiem, jaka to różnica dla ucznia usłyszeć poprawną grę, a nie tylko słowa. Opracowałam dla niej właściwą dietę i po trzech miesiącach kuracji znów zaczęła grać – wyjaśnia M. Błaszczyszyn.
Poprawa stanu zdrowia zależy od wielu czynników: zaawansowania choroby, ogólnego stanu zdrowia itd. Ale już po paru dniach przy lżejszych stanach i krótszej chorobie, a u innych po kilku tygodniach, powinny pojawić się pierwsze rezultaty zmiany diety. Cofną się bóle stawów, możliwe, że po paru miesiącach niektóre osoby odstawią laski, a nawet kule.
W przychodniach można zrobić test na nietolerancję pokarmową. Nie należy jej mylić z alergią pokarmową. Skutki jedzenia pokarmów, których organizm nie toleruje, są różne i występują w różnym nasileniu. Człowiek ogólnie źle się czuje, boli go głowa, miewa migreny, ma kiepski humor. Czasami nietolerancja uniemożliwia schudnięcie albo powoduje uczucie chronicznego zmęczenia. Jednym słowem są to objawy nieswoiste.
– Na własnym przykładzie pokażę, jak szybko organizm reaguje na powrót do złej diety – mówi pani Maja. – Otóż po chyba 8 miesiącach ścisłego przestrzegania diety, pozwoliłam sobie przez kilka dni na odstępstwa i uległam swojej słabości do bułeczek, makaronów, pierogów i naleśników. Nie musiałam długo czekać na efekty. Po tygodniu wróciły bóle stawów kciuka, kolan, a po jeszcze kilku dniach, kręgosłupa w odcinku lędźwiowo-krzyżowym. Ponieważ wcześniej zrobiłam sobie test na nietolerancję pokarmową, wiedziałam co się stało. Odstawiłam mączne przysmaki i po 5 dniach bóle ustąpiły. Bezpowrotnie.
Występuje u 7–10% dzieci i 2–3% dorosłych. Szczególnie często alergenami pokarmowymi są białko jaja kurzego, mleko krowie, soja, ryby, orzeszki, owoce cytrusowe. Specjaliści podkreślają, że w Polsce jest coraz więcej osób chorych na alergię i ta liczba rośnie szybciej niż w innych krajach Europy Zachodniej. To skutek większego zanieczyszczenia środowiska i chemizacji życia, w tym żywności. Niestety, w naszym kraju nie prowadzono dotychczas badań nad wpływem konserwantów żywności na choroby alergiczne. Dr Adrian Morris, brytyjski uczony, twierdzi, że wśród wielu stosowanych aktualnie dodatków do żywności źródłem największych problemów jest benzoesan sodu, kwas sorbowy, dwutlenek siarki, glutaminian sodu oraz azotyny i ich pochodne. Związki te mogą powodować alergie, w tym pokrzywkę, obrzęk naczynioruchowy, zapalenie błony śluzowej nosa, astmę, a nawet reakcje anafilaktyczne.
Dlatego widząc u siebie nieprawidłowe reakcje organizmu, popatrzmy na to, co jemy i skąd to jedzenie pochodzi. Czy gotujemy w domu, czy korzystamy z gotowych zupek, drugich dań, konserw. Czytajmy skład na opakowaniu i unikajmy nieznanych składników.