Bardzo chętnie wzbogacamy naszą dietę suplementami diety. Można je kupić w aptekach, co dodatkowo przekonuje nas, że są zdrowe. Okazuje się jednak, że suplementy diety mogą szkodzić. Główny Inspektorat Sanitarny przeprowadził kontrole, w wyniku których m.in. wydał 38 decyzji zakazujących wprowadzania do obrotu różnych produktów kwalifikowanych do grupy suplementów diety.
W 2017 r. laboratoria Państwowej Inspekcji Sanitarnej w ramach badań środków spożywczych przeanalizowały 4280 próbek suplementów diety, w tym 470 produktów z importu spoza UE, 662 z krajów członkowskich UE i 3148 produkcji krajowej. Inspekcja zdyskwalifikowała z powodów jakości zdrowotnej 6,24 proc. próbek suplementów. Najwięcej procentowo zdyskwalifikowano próbek środków z importu (13,20 proc. spoza UE i 13,14 proc. z Unii).
GIS poinformował, że w 2017 r. w ramach europejskiego System Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznej Żywności i Paszach (RASFF) odnotował 267 powiadomień dotyczących suplementów diety. Tylko pięć (czyli 1,9 proc.) dotyczyło produktów z Polski. Najwięcej, bo aż 42 proc., dotyczyło suplementów z USA, 30 proc. z Wielkiej Brytanii i 10 proc. z Chin. 16 proc. stanowiły powiadomienia w sprawie suplementów o nieznanym lub nieustalonym pochodzeniu.
Jan Bondar, rzecznik GIS ocenił, że na polski rynek trafia coraz więcej niebezpiecznych suplementów. Każdego dnia dystrybutorzy zgłaszają do GIS około 20 nowych suplementów diety. Działa też ogromny rynek internetowy.
Pacjenci, szczególnie ci cierpiący na choroby przewlekłe kategorycznie powinni przed spożyciem suplementów skontaktować się z lekarzem, bowiem „niektóre środki spożywcze, w tym suplementy, mogą wpływać na działanie leków – osłabiać lub zwiększać ich działanie" - powiedział Bondar. Oprac. AG/PAP