Przyjmowanie suplementów diety powoduje w Stanach Zjednoczonych ponad 23 000 interwencji pogotowia ratunkowego rocznie. Taki wynik podaje analiza przeprowadzona przez pracowników amerykańskiej FDA – Agencji Żywności i Leków.
PYTANIA CZYTELNIKÓW
Co drugi dorosły Amerykanin regularnie przyjmuje preparaty witaminowe lub suplementy diety, mając nadzieję na poprawę odporności, kontrolę masy ciała, rozbudowę muskulatury czy poprawę zdolności seksualnych. Mocno wątpliwe jest, czy udaje się osiągnąć pożądany efekt – producenci tych specyfików (podobnie jak w Europie) nie muszą udowadniać ich skuteczności. Z analizy wynika, że częstymi dolegliwościami, jakie dotykają dorosłych Amerykanów, jest silne kołatanie serca, ból w klatce piersiowej czy tachykardia po spożyciu pigułek odchudzających lub środków pobudzających. Takie objawy u nastolatków są wywołane natomiast najczęściej przez preparaty stymulujące rozrost mięśni i preparaty na potencję. Amerykanie skarżą się również na częste problemy alergiczne i trudności połykaniu (ogromne tabletki powodują zakrztuszenia) po spożyciu witamin i preparatów z minerałami.
Moja porada: Bezmyślne wrzucanie w siebie suplementów diety kompletnie nie ma sensu. Produkty te poleca się wyłącznie w ramach substytucji – a zatem przy niedoborach, które stwierdził lekarz (np. niedobór żelaza w przebiegu anemii czy niedobór witaminy D przy osteoporozie).