Wielu z nas intuicyjnie czuje, że żałoba jest naturalnym procesem niezbędnym do powrotu do normalnego funkcjonowania. Równie intuicyjne i słuszne jest przeczucie, że kiedy „typowa” żałoba (zwana fizjologiczną) zaczyna się przedłużać, jest to stan niepokojący i groźny. Według statystyk, epizody depresyjne występują u nawet 1/3 osób, które doświadczyły poważnej straty. Jak je rozpoznać? Kiedy żałoba zmienia się w depresję?
Powszechne jest przekonanie, że żałoba dotyczy tylko i wyłącznie tych osób, które straciły bliską osobę. Warto zatem wyjaśnić, że tak nie jest. Żałoba, jak sama nazwa wskazuje, jest etapem życia związanym z przeżywaniem dużego żalu. Ten z kolei, wraz z innym emocjami, występuje w dużym nasileniu także w przypadku innych doświadczeń. Są to między innymi rozwód (pod względem najbardziej stresujących, życiowych doświadczeń w życiu jest on na drugim miejscu, tuż po śmierci współmałżonka), utrata pracy czy urodzenie chorego dziecka (wówczas żałoba dotyczy dziecka, na które się czekało i które w wyobrażeniach było zdrowe).
Nie do końca prawdziwe jest również twierdzenie, że żałoba po śmierci bliskiej osoby zawsze trwa rok – takie przekonanie może opóźniać diagnozę choroby i doprowadzać do pogorszenia stanu chorującego. Objawy depresji mogą pojawić się znacznie wcześniej i są równie niepokojące, jak przedłużanie się samej żałoby.
Aby móc „wychwycić” niepokojące sygnały pojawiające się u osoby przeżywającej żałobę, należy znać jej fazy. Są to:
Wywołuje on coś w rodzaju odrętwienia – osoba doświadczająca straty może wydawać i czuć się poza biegiem wydarzeń, mieć wrażenie nierealności tego, co się dzieje. To moment, w którym naturalne jest zaprzeczanie śmierci czy innemu, trudnemu wydarzeniu.
W tej fazie pojawiają się wszelkie negatywne emocje związane ze stratą – gniew, poczucie winy, smutek, rozpacz i tęsknota, a także wrażenie bezsensu dalszego życia i nieumiejętność jego „poukładania”.
To stopniowe przyjmowanie straty do wiadomości i dopasowywanie się do niej. Wciąż pojawiają się okresy smutku i żalu, jednak coraz częściej związane są one ze specyficznymi momentami w życiu, np. świętami. Jednocześnie na tym etapie żałoby możliwy jest już powrót do satysfakcjonującego życia, cieszenie się jego dobrymi momentami i koncentrowanie się na codziennych sprawach.
We wszystkich tych fazach (z naciskiem na dwie pierwsze) mogą pojawić się zachowania i emocje bardzo podobne do tych, które występują w przebiegu depresji. Są to: wycofanie się z relacji społecznych, smutek, trudności z koncentracją uwagi, spadek energii, złość, problemy ze snem i brak apetytu, zmęczenie czy brak zainteresowania aktywnościami, które do tej pory sprawiały danej osobie przyjemność. To zupełnie naturalne objawy żałoby, niewymagające specjalistycznej pomocy, a jedynie wsparcia bliskich. Problem powstaje wtedy, gdy pojawiają się pozornie drobne różnice.
W praktyce oznacza to ograniczenie kontaktu wzrokowego, spowolnioną mowę, osłabioną gestykulację, długie przerwy w trakcie mówienia, trudności w podejmowaniu obowiązków, problemy z podejmowaniem decyzji czy utratę zainteresowania ludźmi.
W żałobie pojawiają się smutek, żal i gniew, jednak nie wpływają one w tak znacznym stopniu na funkcjonowanie.
Charakterystyczna dla żałoby jest zmienność nastrojów z coraz rzadszym występowaniem tych negatywnych. I choć z początku śmiech, cieszenie się pogodą czy wyjście do kina mogą powodować poczucie braku lojalności wobec osoby zmarłej, z czasem tych pozytywnych emocji jest coraz więcej i przestają one skutkować poczuciem winy. W kolejnych etapach okazuje się, że przykre emocje pojawiają się przede wszystkim przy okazji wspominania zmarłej osoby (lub np. w przypadku rozwodu – przy okazji wspominania okresu małżeństwa).
W depresji objawy są stałe i nie widać żadnej poprawy – osobie chorej cały czas dokucza spadek nastroju, poczucie winy i bezsensu. Co istotne, emocje te są dominujące – pozytywny nastrój nie zdarza się wcale lub występuje bardzo rzadko.
Niemal każda osoba dotknięta poważną stratą odczuwa poczucie winy. Czasem dotyczy ono tego, że przez dłuższy czas nie porozmawialiśmy z osobą, która zginęła w wypadku samochodowym. Czasami chodzi o brak poważniejszej reakcji na problemy w małżeństwie, co skończyło się odejściem partnera. Innym razem poczucie winy dotyczy niewystarczającej w naszych oczach opieki nad schorowaną osobą. Tego typu emocje są naturalnym etapem żałoby, jednak, co istotne, dotyczą tylko straty.
W depresji poczucie winy jest bardziej całościowe. Osoba chora czuje się winna za wszystko – za każde niepowodzenie w przeszłości i teraźniejszości, a skutkuje to poczuciem bezwartościowości i niską samooceną. Próby przekonania danej osoby, że nie jest winna wszystkiemu, są zazwyczaj nieskuteczne.
Mogą one pojawić się także w przebiegu żałoby po śmierci bliskiej osoby, jednak wówczas są bardziej pragnieniem dołączenia do niej. Jeśli wydają się upragnionym zakończeniem aktualnego cierpienia i nie zanikają wraz z kolejnymi etapami żałoby, mogą świadczyć o chorobie.
Osobom przeżywającym żałobę bądź członkom ich rodzin trudno rozpoznać niepokojące objawy, które mogą świadczyć o chorobie – są one traktowane jako przejaw silnego cierpienia i uznawane za przejściowe. Wiedz zatem, że jeśli czujesz, że brak ci sił, choć teoretycznie powinieneś bądź powinnaś już „dochodzić do siebie”, jeśli odczuwasz ciągłe poczucie winy, nie masz ochoty pracować, śmiać się, wychodzić, kontaktować się z kimkolwiek i jesteś ciągle zmęczony/-a (albo zauważasz takie objawy u bliskiej ci osoby), to prawdopodobnie żałoba przerodziła się w depresję.
Jednocześnie pamiętaj, że depresja nie jest naturalną częścią żałoby, ale oddzielną chorobą, która wymaga profesjonalnego leczenia i której nie można pokonać bez fachowej pomocy. Jedynym słusznym wyjściem jest wówczas albo udanie się do psychiatry, albo zachęcanie do tego osoby, o którą się martwimy.