Jelita i mózg ciągle się ze sobą komunikują. Z jednej strony jest to możliwe dzięki bezpośrednim połączeniom nerwowym. Z drugiej strony udział w tym procesie biorą również produkty metabolizmu, hormony i określone komórki krwi, wszystkie one są istotne dla wymiany informacji pomiędzy jelitami a mózgiem. Jeśli w tych połączeniach pojawią się zakłócenia, dojdzie także do pogorszenia procesów myślowych oraz pamięci. To wskazówka świadcząca o tym, że zdrowe jelita są ważne również dla mózgu.
Pochodzący z Niemiec dr Emeran Mayer jest gastroenterologiem i dyrektorem Centrum Neurobiologii Stresu w Los Angeles. Od 30 lat bada on interakcje pomiędzy jelitami a mózgiem. Jego hipoteza brzmi następująco: żywność może wywoływać w układzie pokarmowym określone reakcje, które przyczyniają się do delikatnych zmian w mózgu, co ma wpływ na myślenie i nastrój.
Jako gastroenterolog zajmuje się on schorzeniami układu pokarmowego oraz powiązanych z nim narządów wewnętrznych (wątroby, woreczka żółciowego, trzustki).
Badania wciąż są w fazie początkowej i istnieje wiele spekulacji. Jednak zaskakujące odkrycia wskazują na to, że dobry stan zdrowia jelit rzeczywiście ma wpływ na mózg i odbywające się w nim procesy kognitywne oraz nastrój. Rozstrzygające były tutaj badania, których wyniki Mayer i jego współpracownicy opublikowali w zeszłym roku.
Pomysł, jakoby jelita miały wpływ na nasze myślenie i samopoczucie, jest dla nauki czymś nowym. Tymczasem w medycynie ludowej i w lecznictwie tradycyjnym założenie takie znane jest już od dawna. Również w medycynie azjatyckiej brzuch uchodzi za centrum energii organizmu, za źródło siły psychicznej.
Naukowcy długo jednak nie traktowali tego poważnie. Mózg był dla nich zawsze instancją nadrzędną: ograniczoną, chronioną i izolowaną przez barierę krew–mózg, która dopuszcza do mózgu wyłącznie określone substancje. To mózg steruje, a nie jest sterowany – a już na pewno nie przez taki „prymitywny narząd”, jakim jest jelito. Jednak najnowocześniejsze metody molekularne i neurobiologiczne umożliwiają nowe spojrzenie na całościowe związki, jakie zachodzą w organizmie. Jest to rodzaj całościowego spojrzenia na ludzkie ciało w nowoczesnej medycynie.
Co interesujące, dla wszystkich możliwych narządów wewnętrznych i zadań w mózgu istnieją odpowiednie obszary. Nie istnieje jedynie taki obszar, który byłby odpowiedzialny tylko i wyłącznie za procesy trawienne. Jelita bowiem samodzielnie regulują swoje sprawy, mają w tym celu własną siatkę nerwów, tzw. jelitowy układ nerwowy, potocznie określany również jako drugi mózg. Jest to złożony splot komórek nerwowych przenikających niemalże cały układ pokarmowy, który zawiera 4 do 5 razy więcej neuronów niż rdzeń kręgowy (około 100 000 000). Oczywiście mózg doskonale wie przez cały czas, co się dzieje w brzuchu. Bez naszej świadomości głowa pozostaje w ciągłym kontakcie z trzewiami. Mózg otrzymuje sygnały z układu nerwowego poprzez ścieżki neuronowe i układ krwionośny. Większość informacji z jelit trafia bezpośrednio do tych regionów mózgu, które są odpowiedzialne za emocje. Takie ścisłe połączenie pomiędzy brzuchem i uczuciami rozwinęło się kiedyś na którymś etapie ewolucji. Być może po to, aby spożywanie odpowiednich pokarmów wywoływało w nas pozytywne uczucia.
Na pewno więc to anatomiczne połączenie wyjaśnia, dlaczego jelita i psychika są ze sobą tak blisko powiązane. Na pewno znasz to ze swojego doświadczenia: słodkie i tłuste pozwala poczuć się naprawdę szczęśliwym – nawet jeśli tylko na chwilę. W razie silnego głodu nasz nastrój pogarsza się, z drugiej strony przygnębienie powoduje utratę apetytu.
Przykłady można mnożyć: bardzo głodni ludzie podejmują ryzykowne decyzje. Wiele chorób jelit – zespół jelita wrażliwego czy przewlekłe stany zapalne – często wiążą się z lękami czy depresjami. Naukowcy zastanawiają się właśnie, jaki ewolucyjny sens ma fakt tak ścisłego połączenia nastroju z brzuchem. Najbardziej logicznym wyjaśnieniem wydaje mi się, że mózg po prostu przez cały czas nadzoruje, czy wszystkie procesy w narządach układu pokarmowego przebiegają prawidłowo, czy pokarm dostarcza wystarczającej ilości substancji odżywczych oraz czy nie zachodzi ryzyko spożycia trujących substancji.
Jeśli wszystko jest w porządku, dobrze się czujemy i zachowujemy również na swój sposób. Gdy jednak pojawiają się problemy, np. związane z nieprawidłowym jedzeniem lub jego zbyt małą ilością, jelita zaczynają bić na alarm, informacja o tym dociera do mózgu i odbija się to na naszym nastroju.
Istnieją również wskazówki co do powiązań pomiędzy odżywianiem a depresją: ryzyko zapadnięcia na nią wzrasta wyraźnie, gdy spożywamy duże ilości przemysłowo przetworzonej żywności. Może mieć to związek z bakteriami bytującymi w naszych jelitach. Spożywane pokarmy mają bowiem wpływ na skład tej flory. Dr Mayer mówi jednak: „Z całą pewnością związek ten nie jest aż tak banalny, żeby określone produkty spożywcze powodowały choroby psychiczne”.
Być może jednak zwiększają one podatność na takie zaburzenia, gdy skład flory bakteryjnej jelit jest rozchwiany przez nieprawidłową dietę. Jeśli dojdą do tego czynniki genetyczne lub czynniki środowiskowe, pojawia się choroba. Naukowcy chcą to teraz zbadać. Jeszcze w tym roku ukaże się badanie, pokazujące związek pomiędzy określonymi bakteriami jelitowymi a strukturami mózgu.