Czy ogarnia cię czasem przygnębienie związane z przekonaniem, że właściwie nie jesteś wartościowym człowiekiem? Patrzysz na innych i „zjada cię” bolesne przekonanie, że są mądrzejsi, bardziej zaradni, ładniejsi, „wygadani” i pewni siebie? A może masz do siebie żal, że czegoś w życiu nie zmieniasz, że nie próbujesz? Wszystko to ma związek z zaniżoną wiarą w siebie. Jakie są przyczyny tego problemu i jak wreszcie zacząć się czuć dobrze w swojej skórze?
Czy wiesz, dlaczego terapia osób mających poważne problemy z wiarą we własne siły zazwyczaj trwa długo? Powodem są między innymi trudności w ustaleniu, co właściwie spowodowało takie, a nie inne zaburzenia – czynników wyzwalających je może być całe mnóstwo.
Niemniej zazwyczaj niskie poczucie wartości to wynik:
Doświadczeń z domu rodzinnego – może być to zarówno bardzo krytyczna postawa ze strony rodziców („nigdy się niczego nie nauczysz”, „jak zwykle musisz coś zepsuć”, „czy ty w ogóle coś potrafisz?!”), jak i postawa nadopiekuńcza. W wyniku tej drugiej dziecko jest ciągle wyręczane („daj, lepiej ja to zrobię”), w konsekwencji czego nie jest w stanie uwierzyć we własne możliwości.
Porażki – doświadczenie kilku porażek powoduje strach przed podejmowaniem kolejnych wyzwań. Przykładowo osoba, która przeszła piekło rozwodu, może nie wierzyć, że jest w stanie stworzyć mocną relację oparta na głębokim uczuciu i zaufaniu.
Toksyczne relacje – czasem wina za obniżoną wiarę we własne możliwości stoi po stronie osób, z którymi utrzymuje regularny kontakt, a które ciągle umniejszają nasze wysiłki, osiągnięcia, wkład. Przykładem może być mąż, który mówi: „A gdzie ty niby beze mnie pójdziesz? Przecież niczego nie umiesz.”
Uwierz, że możesz coś zmienić – skoro masz problem z wiarą w siebie, to zapewne trudno ci w ogóle uwierzyć, że to może się zmienić. A jednak Twój poziom samooceny nie jest czymś odgórnie ustalonym i niezmiennym. Tak, jak z jakiegoś powodu przestałeś/-łaś wierzyć we własne siły, tak samo może stać się coś, co to odwróci. Oczywiście nie zadzieje się to w jeden dzień, niemniej dzięki pracy nad sobą naprawdę możesz zacząć czuć się znacznie lepiej.
Zauważaj, kiedy zaczynasz w siebie wątpić – uważność to słowo-klucz w pracy nad wiarą we własne siły. Bądź czujnym obserwatorem swoich emocji i stanów. Zauważaj, kiedy zaczynasz czuć się źle i co wtedy o sobie myślisz. Może być tak, że łapie cię przygnębienie, bo np. znowu zgodziłaś/-łeś się wyświadczyć komuś przysługę, chociaż obiecywałaś/-łeś sobie, że to się nie powtórzy. Zamiast powtarzać sobie: „jestem do bani, nie umiem powiedzieć zwykłego: nie”, zastanów się, dlaczego właściwie boisz się odmówić. Co powoduje, że reagujesz tak, a nie inaczej? Co stałoby się, gdybyś jednak z twojej strony padła grzeczna odmowa?
Odkryj swoje mocne strony – kolejny krok to zastanowienie się nad swoimi mocnymi stronami. Każdy je ma – ty też. Wypisz je, starając się patrzeć na siebie trochę z „boku”. Nie chodzi o to, żeby mieć listę, na którą będziesz codziennie zerkać (choć możesz to robić). Masz zrobić to po to, aby uświadomić sobie, że jesteś wartościowym człowiekiem. Masz mnóstwo zalet.
Zastanów się, co ci najbardziej w sobie przeszkadza – co twoim zdaniem najbardziej obniża twoją samoocenę czy też ogranicza wiary we własne siły? Nie myśl „no ogólnie, wszystko” tylko staraj się określić konkrety: „nie wierzę w to, że potrafię coś zrobić”, „mam problem z asertywnością, przez co czuję się źle”, „boję się, że wyjście z inicjatywą sprawi, że ktoś mnie wyśmieje”.
Zadbaj o wiedzę i umiejętności – załóżmy, że czujesz się źle ze sobą, ponieważ nie potrafisz przedstawić swojego zdania na firmowym spotkaniu. Jak możesz zadbać o to, by wypaść dobrze? Poczytaj o odpowiedniej postawie i modulacji głosu. Zacznij ćwiczyć przed lustrem – np. staraj się likwidować wszelkie „yyy” oraz „eee”, które pojawiają się podczas budowania zdania. Zastanów się, co dokładnie chcesz powiedzieć na zbliżającym się spotkaniu. Innymi słowy – przygotuj się. A potem wyjdź poza swoją strefę komfortu i przełam się.
Nie neguj komplementów i słów uznania pod swoim adresem – brak wiary we własne możliwości oraz niska samoocena przejawiają się w sposobie odbierania miłych słów pod swoim adresem. Przykład: ktoś mówi ci, że świetnie wyglądasz, a ty odpowiadasz: „Daj spokój, to stare ciuchy”, „Chyba żartujesz, mam takie wory pod oczami!” itd. Przestań sobie umniejszać. Naucz się odpowiadać: „Dziękuję, to bardzo miłe” i „Dzięki, naprawdę się starałem/-łam”.
Ciągłe zmaganie się z brakiem wiary we własne możliwości nie jest dolegliwością, która trochę zmniejsza jakość życia, ale problemem, który może całkowicie to życie odmienić. Dlatego jeśli czujesz, że nie radzisz sobie, a wszelkie postanowienia i próby zmian kończą się porażką, skontaktuj się ze specjalistą – być może niezbędne jest rozpoczęcie terapii.